Pusta sala na wydarzeniu. Kto jest temu winien?
- M. W.
- 12 sty
- 2 minut(y) czytania
Zaktualizowano: 13 sty

Czy zajęcia edukacyjne, które projektuję dla mojej instytucji kultury będą ciekawe dla odbiorców? Czy ktoś je wybierze i przyjdzie? Czy będę jedyną osobą na sali?
Te pytania zadaje sobie nie jeden edukator czy kurator wystaw, obawiając się, że znów nie trafił z tematem i nikt nie przyszedł lub jego zwiedzający byli znudzeni.
Zarządzający muzeami wymagają od swoich pracowników aktywnego i licznego udziału publiczności w wystawach, warsztatach i lekcjach muzealnych. Edukatorzy, kuratorzy i promocja prześcigają się w coraz to dziwniejszych pomysłach na ściągnięcie widza. Czy aby na pewno jest to właściwy kierunek?
Zanim wymyślimy kolejny koncert nie związany merytorycznie z treścią prezentowanych przez naszą instytucję wystaw skupmy się na krótkim wywiadzie z samym sobą.
Przypomnijmy sobie kiedy ostatni raz byliśmy prywatnie, jako odbiorcy na jakimś wydarzeniu muzealnym. I zapytajmy samych siebie:
Skąd się o tym wydarzeniu dowiedziałem? (Brak frekwencji na zajęciach to często wina tego, że informacja o nich po prostu nie wyszła za daleko poza mury naszego muzeum...)
Co sprawiło, że na nie poszedłem? (Mógł to być przypadek, może towarzyszyłem znajomym, może czekałem na spotkanie i to była świetna zapchaj dziura, a może zainteresował mnie temat/wykonawca/wykonanie?)
Które elementy wydarzenia podobały mi się? (nie wszystko przecież musi się od razu podobać, ale co wzbudziło pozytywne emocje - może inni zwiedzający, może sposób mówienia czy ubiór osoby prezentującej, może przedstawienie tematu w sposób multimedialny lub odwrotnie bez specjalnych ulepszaczy., może ciepła kawa, a akurat byłem zziębnięty lub coś na ząb...)
Co mi się nie podobało ? (tak, warto się uczyć na błędach, ale lepiej cudzych niż swoich...)
Czy poszedł bym drugi raz na takie wydarzenie? (nie wszystkie eventy musza być cykliczne, nie raz pojedyncze spotkanie wyczerpuje temat pozostawiając lekki niedosyt - który można zaspokoić przygotowaną przez muzeum publikacją rozdawaną/oferowaną przy wyjściu...)
Do każdego trafia trochę coś innego, dlaczego więc patrzeć na samego siebie? Bo badanie publiczności warto rozpocząć od tej którą się dobrze zna - czyli od siebie. Przecież też jesteś odbiorcą kultury. Projektując następne działania zacznij od tego krótkiego ćwiczenia zaprezentowanego powyżej... może sprawisz, że frekwencja na twoich zajęciach będzie wyższa. Jeśli nie, to przynajmniej wiesz, że odbiorca taki jak Ty byłby z nich zadowolony. Głowa do góry. Projektowanie działań edukacyjnych to na prawdę trudna sprawa, inaczej twierdzi tylko ten, który nigdy żadnego spotkania nie organizował, a przez to ani razu nie zaliczył pustej sali.
Jeśli szukasz więcej porad jak mądrze i z sukcesem zaprojektować działania edukacyjne zerknij na kolejne posty i zaproś nas do siebie. Przeszkolimy Cię, wesprzemy i razem z Tobą będziemy pracować nad waszą ofertą edukacyjną.
Comentarios